Przejdź do treści

Menu główne:

Klenczon

Planetarium

Krzysztof Klenczon

Berlin... Dzisiaj 7. maja przyjechał do nas Krzysztof Klenczon...

jego
olejny portret autorstwa Damiana Gierlacha, który będzie można obejrzeć podczas Dnia Polonii w Berlinie - 10. maja na naszym stoisku.
Przysłał go nam nasz RockinBerlińczyk Tom wraz z opisem swojego wrażenia jakie odniósł po rozpakowaniu obrazu:

 
  "Portret przedstawiający Krzysztofa Klenczona, swą fakturą i wielobarwnością umożliwia trójwymiarowy odbiór artysty, nieporównanie pełniej i przestrzenniej niż płaska fotografia. Przypomina o witalności i smaku piosenek oraz Jego osobowości, w tle nieuchronnego przemijania…  Wizerunek wyczarowany z chropawego płótna  za pomocą kilkunastu pędzli i farb olejnych, od delikatnych dotknięć do  barwnych wyrazistych plam.
    Dzięki temu Krzysztof Klenczon wygląda tak, jak gdyby grał koncert wczoraj, pełen energii scenicznej, indywidualności, życia i piękna.  Jednocześnie w wyrazie oczu można zobaczyć sentymentalną mgiełkę oddającą pewien okres w Jego życiu; z tajemniczym  spojrzeniem w stronę ognistej plamy,  być może proroczego wyobrażenia oczekującej przyszłości...?
    To tym bardziej niezwykłe, ponieważ obraz  ma szczególną właściwość: przy naturalnym słabym wieczornym świetle padającym równolegle, zaczynają się delikatnie skrzyć w różnych miejscach na płótnie, bardzo  drobne białe iskierki; jak gwiezdny pył na tle ciemności nocy , gdzie w przestrzeni słychać cichutko gitarę i śpiew... , że jesień idzie przez park..  i  kwiaty we włosach potargał wiatr.., a  kamienne niebo zamiast gwiazd, nie odda ci zgubionych szans, kamienne niebo zamiast gwiazd ... nie wracaj tam.
"

Tomek 'Tom'

Krzysztofa Klenczona portret olejny na płótnie 30x40cm, autor: Damian Gierlach .

Krzysztof Klenczon - zbuntowany anioł polskiego rocka

"Zbuntowany anioł polskiego rocka". Utwór poświęcony pamięci
Krzysztofa Klenczona.
Słowa napisał Wiesław Wilczkowiak ze Stowarzyszenia "Christopher" im. Krzysztofa Klenczona oraz Janusz Kondratowicz, muzykę stworzyła Asia Lunarzewska, która jako pierwsza wzięła utwór na warsztat, oraz Tommy William at Tommirock. Później Pan Wiesław Wilczkowiak zaproponował wałbrzyskiemu zespołowi Onyx, stworzenie wersji rockowej i teledysku.
W roku
bieżącym obchodzimy 30 rocznicę śmierci Krzysztofa Klenczona... Bardzo tego chcemy, by Zbuntowany Anioł  poszedł w Polskę i przypomniał wszystkim o wspaniałych czasach, muzyce i legendzie, jaką jest Krzysztof Klenczon.

Agnieszka Nowak

ONYX - "Zbuntowany Anioł"

Witam,
Trafiłem na waszą stronę, która okazała się kuźnią wiedzy muzycznej. Super!
Jest tam również zespół Onyx The Rock Band z piosenką dla Krzysztofa Klenczona. Pierwsze wykonanie tej piosenki odbyło się w dalekiej Australii. Asia Lunarzewska wspólnie z Tommy Williamsem ze słynnej wytwórni Tommirock  -   napisali muzykę do słów Janusza Kondratowicza i Wiesława Wilczkowiaka. Asia przyjechała na festiwal Piosenki Krzysztofa Klenczona w Szczytnie i zajęła 3 miejsce. http://youtu.be/eWRh3OJ_NkA
Serdecznie pozdrawiam
Wiesław Wilczkowiak
Stowarzyszenie Muzyczne Christopher im:Krzysztofa Klenczona


Pomorska.Tv  
Korzenie Rocka: Klenczon jakiego nie znamy...

2011 ogłaszamy rokiem Krzysztofa Klenczona na RockinBerlin.Pl

Krzysztof Klenczon

ur. 14 stycznia 1942 w Pułtusku
- kompozytor, gitarzysta i wokalista,
nazywany polskim Lennonem.

Studiował na Politechnice i Studium Wychowania Fizycznego (AWF) w Gdańsku.
Laureat Festiwalu Młodych Talentów'62 w Szczecinie.
W latach 1962-64 był gitarzystą Niebiesko-Czarnych po czym
współtworzył Pięciolinie (1964) i Czerwone Gitary (1965). W 1970 roku, będąc
u szczytu popularności, założył własny zespół Trzy Korony, a w dwa lata
później emigrował do USA, gdzie występował sporadycznie. W 1978 roku pod
pseudonimem Christoper wydał album i odbył dwie duże trasy koncertowe po
Polsce.  Zmarł 8 kwietnia 1981 roku w Chicago w wyniku ran wyniesionych z
wypadku samochodowego.

Krzysztof Klenczon nagrał siedem płyt długogrających - 3 (Czerwone  Gitary),
1 Trzy Korony, 3 solo - "The Show Never Ends" (w USA)  oraz "Powiedz Stary
gdzieś ty był" i "Polesia czar" (w Polsce) .  Napisał kilkanaście przebojów
-  "Biały Krzyż", "10 w Skali Beauforta", " Historia jednej znajomości",
"Jesień idzie przez park", "Kamienne niebo", "Kwiaty we włosach", "Licz do
stu", "Mały miś", "Matura", "Nie licz dni", "Nie przejdziemy do historii",
"Nikt na świecie nie wie", "Port", "Powiedz stary gdzieś ty był", "Rok z
kapryśną dziewczyną",  "Spotkanie z diabłem", "Taka jak ty", "Wróćmy na
jeziora" i wiele, wiele innych.    

Tramwaj zwany Klenczon

Gdańsk Oliwa 04.10.2011
12.00 spotkanie na pętli w Oliwie - przystanek Oliwa
12.10 uroczyste odsłonięcie napisu na tramwaju im. K. Klenczona (z udziałem m.in. Prezydenta Pawła Adamowicza oraz żony Krzysztofa Klenczona - Alicji "Bibi" Klenczon)
12.15 odjazd z pętli tramwajowej w Oliwie
12.15 - 12.45 przejazd na trasie: pętla w Oliwie - Wrzeszcz - Hucisko (podczas jazdy Alicja Klenczon opowiadała o poszczególnych miejscach, z którymi związany był Krzysztof Klenczon)

Uczestnicy przejazdu otrzymali pamiątkowe bilety.



      W przypadającą w tym roku 30 rocznicę śmierci Krzysztofa Klenczona z inicjatywy Fundacji Sopockie Korzenie w Trójmieście odbyło się kilka głośnych imprez upamiętniających tego wybitnego artystę. Jedną z ulic w Sopocie nazwano imieniem Krzysztofa Klenczona. Mural z wizerunkiem artysty odsłonięty został na terenie dawnego "Non Stopu" przy ulicy Drzymały w Sopocie. Z kolei w sopockim Krzywym Domku odbyła się prapremiera filmu "10 w skali Beauforta", na którą przybył "ojciec polskiego rocka" - Franciszek Walicki. W tym samym budynku eksponowana była wspomnieniowa wystawa fotogramów Marka Karewicza o Krzysztofie Klenczonie.

     Gdy Zakład Komunikacji Miejskiej w Gdańsku ogłosił plebiscyt na patronów kilku nowych tramwajów, które niebawem miały pojawić się na ulicach tego miasta, nie miałem wątpliwości, że jeden z tych nowoczesnych pojazdów wyprodukowanych przez bydgoską Pesę powinien nosić imię Krzysztofa. W końcu w pewnym sensie o jego karierze zadecydował tramwaj.
     Krzysztof mieszkał przy ulicy Wita Stwosza w Gdańsku Oliwie, a jako student trzeciego roku Studium Wychowania Fizycznego odbywał praktyki w Szkole Podstawowej nr 58 w Gdańsku-Siedlcach. Dojeżdżał tam tramwajem z kolegą z roku, Karolem Warginem, z którym często występowali, jako duet wokalny. Przesiadając się, z jednego tramwaju na drugi, przy Klubie Studenckim "ŻAK" na Wałach Jagiellońskich, na drzwiach klubu zauważyli afisz, zapraszający na eliminacje do programu "Szukamy Młodych Talentów". Postanowili zaryzykować. Wygrali te i kolejne etapy konkursu, aż w końcu trafili do Złotej Trójki finału Ogólnopolskiego Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie. Uznani tam zostali za najlepszy duet wokalno-instrumentalny. Potem już poszło jak z płatka - Niebiesko-Czarni, Pięciolinie, Czerwone Gitary, Trzy Korony... Innymi słowy gdyby nie tramwaj, kariera Krzysztofa mogłaby się zupełnie inaczej potoczyć.
     Gdy zgłosiłem kandydaturę Krzysztofa Klenczona w plebiscycie na patrona jednego z gdańskich tramwajów malkontentów nie brakowało. Że co? Tramwaj Krzysztofa Klenczona? Niepoważny, poroniony pomysł!!  Dlaczego nie? - Odpowiadałem sceptykom. Latają samoloty z nazwiskami sławnych muzyków; pływają statki z wypisanymi na burtach nazwiskami wielkich kompozytorów; może, więc być tramwaj ochrzczony imieniem jednego z najpopularniejszych artystów i kompozytorów Trójmiasta, który zmarł tragicznie w kwiecie wieku. Ogłosiłem pomysł na Facebooku i to pomogło. Z dnia na dzień Krzysztof Klenczon awansował w rankingu, by na zakończenie - z 777 głosami - znaleźć się na drugim miejscu listy patronów.    
      Tym sposobem dzięki staraniom Stowarzyszenia Muzycznego "Christopher" w Gdyni wspieranego przez Fundację Sopockie Korzenie, tramwaj Swing typu 120NaG o numerze bocznym 1039 nosić będzie imię Krzysztofa Klenczona, który zmarł przed trzydziestu laty, mając zaledwie 39 lat.

                                                                                    Wiesław Wilczkowiak


ULICA  KRZYSZTOFA  KLENCZONA W  SOPOCIE

Łzy po premierze w Krzywym Domku.

28 kwietnia 2011 roku na długo zostanie w pamięci fanów Krzysztofa Klenczona. To byłprawdziwy Dzień Klenczona w Sopocie. Chyba jeszcze nikt nie miał takiej uroczystej oprawy z okazji odsłoniecia nazwy ulicy w naszym mieście.  Przyjechali członkowie rodziny z Poznania, Szczytna i Gdańska, bliscy przyjaciele z kraju i zagranicy /z 6 krajów/.

 Zaczęło się wszystko z wielką pompą w okolicach obecnego targowiska miejskiego. Dla zgromadzonych zagrali bluesa i rock'n'rolla sopocianie, Mirek Dybek i Jan Krygier. Wprowadziło to wszystkich od początku w rockowy nastrój. Przemawiał Prezydent Sopotu Jacek Karnowski, siostra Krzysztofa, Hanna Klenczon i autorka filmu, przybyła z USA, Helena Giersz. Przecięcia wstęgi  dokonało kilkanaście osób w tym V-ce Prezydent Joanna Cichocka - Gula i Szefowa Komisji Kultury Rady Miasta Anna Stasierska. W doskonałych nastrojach nastąpiły przenosiny na ul. Drzymały, w miejsce chyba najbardziej kultowego dawnego obiektu Non Stopu. Dla uczestników spotkania podstawiony był legendarny czerwony autobus zwany potocznie "ogórkiem", reszta  przemieściła się swoimi samochodami i na piechotę. Na terenie dawnego Non Stopu jest obecnie parking, ale stoi budynek, który pamięta tamte czasy i stanowił zaplecze gastronomiczne i organizacyjne tego kultowego miejsca. Obecni właściciele przyłączyli się do organizacji specjalnegohappeningu, który się tam odbył. Tutaj znowu odbyły się publiczne wystąpienia przybyłych gości  i wiwaty na cześc Krzysztofa Klenczona. Teatr Znak przygotował  wyreżyserowany spektakl z udziałem przybyłych gości, wśród których brylował w stroju milicjanta z tamtych lat, niezwykle zabawny Krzysztof Skiba, a kierował całą akcją Janusz Gawrysiak ze swoją aktorską ekipą przebraną w  milicyjne  mundury i prochowce UB. Były oryginalne pałki, hełmy, te wszystkie elementy dostarczone zostały przez miejscowy IPN. Uczestnicy tego happeningu odebrali to widowisko niezwykle wiarygodnie i dopiero po jakims czasie zorientowali się,  że sami są aktorami tego wydarzenia. Finałem na ul. Drzymały było odsłonięcie muralu wykonanego przez Tuse i Looneya na budynku Non Stopu z podobizną Krzysztofa Klenczona w/g zdjęcia też obecnego na tej uroczystości fotografa, Marka Karewicza  Happening zakończono poczęstunkiem- smaczną grochówką przygotowaną przez restauracje "Harnaś", a podawaną z zabytowej kuchni wojskowej.
Po tej inscenizacji wszyscy bardzo sprawnie przemieścili się do Krzywego Domku i tam odbył się dalszy ciąg wiwatów na cześc legendy polskiego rocka Krzysztofa Klenczona. Zaczęło się wszystko w Dream Clubie chwilą ciszy i wspomnienia niedawno zmarłego Henryka Zomerskiego, który właśnie w tym miejscu zagrał swój ostatni koncert w życiu w dniu 7 listopada 2010 roku w koncercie z okazji 45 lecia  zespołu Czerwone Gitary. Chwilę potem na scenie pojawiła się Helena Giersz autorka scenariusza i reżyser filmu pt. "10 w skali Beauforta", filmu dokumentalnego o K. Klenczonie.
Kwiaty i upominki od władz miasta i dyrekcji Krzywego Domku, a potem uroczysta premiera dawno oczekiwanego filmu, który powstał w USA i Polsce. Na widowni komplet, jeszcze wiwaty na cześć gościa specjalnego, ojca chrzestnego polskiego rock'n'rolla - Franciszka Walickiego.  Projekcja odbyła się w całkowitym skupieniu. Po zakończeniu wielu nie kryło wzruszenia, polały się łzy. Płakała sama Helena Giersz, państwo Klenczonowie, najbliżsi przyjaciele, koledzy i fani. Najbardziej wzruszony był Karol Wargin, pierwszy partner Krzysztofa Klenczona na drodze jego kariery, kiedy to w duecie sięgali popierwsze laury na estradzie w Szczecinie i Gdańsku śpiewając "Małego Misia" prawie 50 lat temu. Wśród gości byli też ich koledzy a lat szkolnych Eugeniusz Wojciechowski / to on był świadkiem pierwszego nagrania w studenckim radiowężle ulubionego utworu Krzysztofa "Polesia czar"/ i Jerzy Detko jak również jego zespół Trzy Korony w składzie: Grzegorz" Andrian" Andruszkiewicz, /przyjechał z Australii/, Piotr Stajkowski, Grzegorz Nogowski.
Dopisali też koledzy z estrady, a wśród nich m. innymi Wojciech Korda, Jerzy Rajczyk i Bernard Dornowski z zespołem. Obecny był również manager i dziennikarz Jacek Olechowski/organizował pierwsze trasy koncertowe Krzysztofa/, który reprezentował też brata Andrzeja, pierwszego managera i promotora Krzysztofa Klenczona i zespołu Trzech Koron. Nastąpiła wymiana opinii o filmie, a najtrafniej zrobił to redaktor Dariusz Michalski mówiąc, że jest to film wybitny i dotychczas nikt w Polsce takiego dokumentu nie zrobiło żadnej gwieżdzieshowbiznesu. Brak takich filmów w Polsce nazwał skandalem. Dokonała to dopiero Polka mieszkająca od lat w USA angażując się w tą produkcje całym sercem i poświeceniem. Zauroczyła swoja osobowością wielu ludzi, a przedewszystkim Seweryna Krajewskiego, którego wypowiedzi o Klenczonie  zrobiły największe wrażeniena wszystkich obserwatorach tego dokumentalnego filmu. Seweryn po raz pierwszy od wielu lattak szczerze i otwarcie wypowiadał się przed kamerami telewizyjnymi. Chociażby z tego powodu warto ten film oglądnąć, do czego serdecznie namawiam.
Po kilkunastu minutach padania sobie w ramiona, wspomnieniach minionych lat na estradzie pojawił się dawno nie widziany Bernard Dornowski ze swoim zespołem i zaprezentował  koncert, na który złożyly się największe przeboje Krzysztofa Klenczona. Bawili się wszyscy znakomicie, a  Hanna Klenczon z rodziną i przyjaciółmi spiewali i tańczyli aż do końca w rytm przebojów brata.
Iwona Thierry z Polskich Nagrań też uświetniła ten dzień promując świeżo wydany z tej okazji album płytowy z 40 najwiekszymi przebojami Krzysztofa. Były pamiątkowe koszulki, foldery,  scenografia i wystawa w oparciu o fotografie autorstwa Marka Karewicza i Stefana Kraszewskiego, dwóch największych dokumentalistów historii naszego rockmena.
To wszystko odbyło się jednego dnia w przeciągu kilku godzin w trzech miejscach Sopotu i to punktualnie wg  zapowiedzianego w zaproszeniach scenariusza. Udało się dzięki sprawnej załodze Fundacji Sopockie Korzenie w składzie dowodzonym przez Marcina Jacobsona, Wiesława Śliwinskiego,  Małgosię Szpak i Tadeusza Podymiaka. Warto podkreślić, że do organizacji tego wydarzenia przyczyniło się wiele sopockich instytucji . Szczególne podziękowania dla BART-u , Urzędu  Miasta, Rady Miasta i wielu osób prywatnych / Adam Kulczycki, Adam Lipczynski/. Ja osobiście dziękuję Magdzie Jachim, Rzecznikowi Prasowemu Miasta, która była z nami od początku do końca.

Niech żyje rock'n'roll!
Wojciech Korzeniewski



Korespondencja z Sopotu.

 8 kwietnia br. Rada Miasta Sopotu jednogłośnie podjęła uchwałę o nadaniu
jego imienia jednej z ulic Sopotu. Decyzja ta zapadła w dzień po 30 rocznicy
śmierci tego popularnego do dzisiaj muzyka, który wiele lat działał i
mieszkał w Sopocie, a zmarł w 1981 roku w Chicago.  


  Oficjalne uroczystości nadania imienia ulicy odbędą się 28 kwietnia br. o
godz. 16:10 przy wyjściu na Targowisko Miejskie (Sopot Wyścigi), gdzie przez
lata funkcjonował III Non-Stop.   

  Tego samego dnia również w Sopocie odbędą się jeszcze dwa wydarzenia
poświęcone pamięci tego gitarzysty, wokalisty i kompozytora, lidera grup
Czerwone Gitary i Trzy Korony.

    O godz. 16:45 na ul. Drzymały (róg al. Wojska Polskiego) odsłonięty
zostanie mural z wizerunkiem Klenczona. Będzie on częścią większego dzieła,
które ukończone zostanie w lipcu br., dokładnie w 50-tą rocznicę otwarcia
Non-Stopu. Przypomnijmy - Non Stop przez dwie dekady był kręgiem tanecznym z
żywą muzyką, a występ w tym miejscu był nobilitacją dla całej plejady gwiazd
polskiego big-beatu i rocka - od Czerwono- i Niebiesko-Czarnych, przez
Czerwone Gitary, Skaldów i Niemena, po  Breakout, SBB, Krzak. Niewielu
pamięta, że tutaj rozpoczęła się międzynarodowa kariera Ewy Demarczyk,
Niemena i Michaja Burano.  

   O 18:15 w Krzywym Domku (ul. Boh. Monte Cassiono 52) odbędzie się
przedpremierowy pokaz filmu dokumentalnego "10 w skali Beuforta" w reżyserii
Heleny Giersz. Wystąpi też wieloletni współpracownik Klenczona, Bernard
Dornowski (Czerwone Gitary) z zespołem.  

   Poza tym, 28 kwietnia br. odbędzie się premiera przygotowanego przez
Polskie Nagrania albumu z największymi przebojami Krzysztofa Klenczona.  

Inicjatorem i koordynatorem wszystkich tych zdarzeń jest Fundacja "Sopockie
Korzenie"

fundacja@sopockiekorzenie.org.pl

Wróć do spisu treści | Wróć do menu głównego