Menu główne:
Bezprawie Tuska
Apel w sprawie zagrożenia demokracji w Polsce.
Tusk's lawlessness
Appeal regarding the threat to democracy and human rights in Poland.
Mirosławy Koch - Muzycznych wspomnień czar
07.012005 w sali Reduty (szkoła teatralna w Berlinie)
Piotr Szczepanik dał koncert. Był to wspaniały wieczór. Mała sala widowiskowa Reduty była szczelnie wypełniona. Część publiczności siedziała na dostawionych krzesełkach. Wśród niej nie zabrakło VIP-ów (wraz z rodzinami) z naszej Ambasady.
Z biciem serca oczekiwałam pojawienia się piosenkarza.
Światła pogasły, świece na scenie zostały zapalone. I wtedy pojawił się Piotr – cały na czarno – jak zawsze.
Mimo upływu lat młodzieńcza sylwetka pozostała. Również głos niewiele się zmienił.
I ten osobliwy czar, który zwykle roztaczał wokół siebie, zadziałał i teraz zauroczeni zostali wszyscy, śpiewał stare i nowe rzeczy. Nowe – przeważnie- poezję, interpretował ciekawie, ale sala czekała na „stare”
- na ‘Niedomówienia”, „Puste koperty”, „ Żółte kalendarze” i „Kormorany”.
No i przyszły te wspomnienia na dźwięk przebojów sprzed lat. Zobaczyłam ja ( i inni) w wyobraźni całą moją polską młodość- górną i chmurną, ale jednak wspaniałą: mieszkanie w 5-cio osobowym pokoju w akademiku
( z piętrowymi łóżkami), potańcówkami na dole w świetlicy (po prawej, pod ścianą siedziały dziewczyny,
po lewej chłopcy),. Tam, podczas tych tanecznych wieczorków, jakże często tańcząc przy piosenkach śpiewanych przez Szczepanika, kiełkowały pierwsze miłości…
I teraz sala oszalała- gromkie, niekończące się brawa, prośby o bis. Piotr był bardzo wzruszony.
I - jak zwykle – bardzo naturalny i skromny.
Nabyłam płytę kompaktową Szczepanika „Złote przeboje”. I teraz słucham je od rana do wieczora.
Do płyty dołączony jest zeszycik, w którym Jacek Fedorowicz tak opisuje początki kariery piosenkarza:
„Kariera artystyczna Piotra Szczepanika zaczęła się na Mazurach. Zapoczątkował ją pewien drobny na pozór fakt. Oto w chaszczach nad jeziorem Krzywym (olsztyńskie) zobaczył dziwne zwierzę trzepoczące skrzydłami, był to kormoran. Wówczas jeszcze nie opona. Szczepanik wiedziony nagłym niezrozumiałym impulsem pogonił ptaka i wydał melodyjny jęk zdziwienia.”
Dziękujemy Ci panie Piotrze, za to, że pozwoliłeś powrócić, – chociaż na jeden wieczór – w dawny piękny czas.
(Berlin, 21.12.2022)
(Berlin, 16.12.2022)
(Poznań, 12.07.2021)
Tekst: Krzysztof WodniczakZdjęcia: Stanisław Wróblewski,Kazimierz Seredyński
Stan wojenny gen. Jaruzelskiego - 40 lat minęło...
(Berlin, 13.12.2021)
Z naszego archiwum -
Wspomnienie Grzegorza Korzeniewskiego na okoliczność 30. rocznicy wojny polsko-polskiej
Użyta ostra amunicja przeciw górnikom i innym demonstrantom, spowodowała wielką tragedię w kopalni "Wujek". Pamiętamy! Bezpośredni sprawcy, właśnie usłyszeli pierwsze wyroki. Na ukaranie wydających rozkazy, w tym twórców tej polskiej apokalipsy, przyjdzie jeszcze poczekać.
XXX rocznica wojny polsko-polskiej
Bolesna rocznica, okrutne doświadczenia i dzisiejsza bezsilność. Ale też i duma. Wielu z nas, bardzo ryzykując, włączyło się w ruch oporu przeciw komunistycznej władzy. W tamtym czasie, uliczne starcia z MO i jej spec- oddziałami ZOMO, były nie do uniknięcia.
Stan wojenny, stan opłakany
30 lat minęło od pamiętnej niedzieli, której skutki odczuwamy po dzień dzisiejszy. Opisy wydarzeń, zarówno tych wyprzedzających jak i tych w pełni konfrontacyjnych, w latach trwania tzw. wojny polsko -jaruzelskiej, możemy znaleźć w wielu miejscach. Oficjalna data zakończenia stanu wojennego w 1983 r. kojarzyć się może z amnestią, którą zawdzięczamy polskiemu Papieżowi Janowi Pawłowi II.
My "żołnierze" Solidarności opuściliśmy gdańskie więzienie przy ul. Kurkowej - 26 lipca 1983 r. Podziemna działalność była autetentyczna. Najazdy na mieszkania, przesłuchania, 48. godzinne"dołki", "ścieżki zdrowia", "twarde łoża", to przeżywaliśmy każdy z osobna i nasze rodziny. Gdy zapytano mnie kiedyś, co najbardziej utkneło mi w pamięci z tamtych czasów, pominąłem "tortury" okrutnej do bólu bezpieki, zwracając uwagę na chwilę mojego aresztowania. Zostałem dowieziony do Urzędu wojewódzkiego w Gdańsku i postawiony przed obliczem umundurowanej, obwieszonej medalami i z nałożonymi czapami, wojskowej szarży - do generała włącznie. Pierwszym który się do mnie zwrócił w mundurze kapitana, był... kolegą z roku i grupy na UG. Podczas studiów, ani potem, nie miał z wojskiem nic wspólnego. Opowiedział mi po latach o "swojej karierze". Do roku 89 trwaliśmy w okrutnej rzeczywistości, reglamentowanej miesięcznymi kartkami na żywność i paliwo. Wprowadzone sklepy tzw. "komercyjne", z wysokimi cenami, powstały dla ludzi z pełnym portfelem. Twórcy i współorganizatorzy tej narodowej traumy, mogli zaopatrywać się w sklepach za "żółtymi firankami", przy wojewódzkich komitetach PZPR. Sklepy te funkcjonowały aż do 1990 r., kiedy to na ostatnim zjeździe partii, padła komenda: - Sztandar wyprowadzić! Dzięki transmisji telewizyjnej z Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, usłyszała te słowa cała Polska. Inaczej być nie mogło, gdy wcześniej, w tej samej TV usłyszeliśmy, że 4 czerwca 89 r. skończył się w Polsce, komunizm. Naród odetchnął z ulgą.
13-grudnia roku pamiętnego...
W sobotnie, chłodne i wilgotne popołudnie wróciłem do Trójmiasta, z kolejnej wyprawy po Polsce (Szczecin, Opole, Kraków), gdzie wspomagałem tworzące się nowe struktury związkowe, w zakładaniu tzw. sekcji pracowniczych (branżowych). Byłem wtedy etatowym pracownikiem Solidarności i Delegatem ZR. Współtwórcą nowych zapisów w statucie NSZZ Solidarność był śp. Prezydent RP Lech Kaczyński. Mnie przypadło wówczas utworzenie jednej z pierwszych i największych sekcji pracowniczych w Polsce. Skupiła ona wszystkich związkowców Polmozbytu, oraz fabryk samochodów osobowych (Fiat) i autobusów (Jelcz), oraz pracowników prywatnych warsztatów samochodowych. Wraz z Centralą Techniczną Handlu i Motoryzacji w Warszawie. Blisko 50 tys. związkowców. W wyborach zostałem wybrany przewodniczącym ogólnopolskiej sekcji pracowniczej. Ta branża miała przed sobą wspaniały program rozwoju.
Wróciłem więc do domu, gdy tymczasem... . Późnym wieczorem, zaczęły nachodzić nas niepokojące wieści. Na ulicach pojawiło mnóstwo patroli milicyjnych. Gdzieś, ktoś, widział, że pod Gdańskiem i Gdynią zgrupowano czołgi i transportery opancerzone. Uspakajaliśmy się nawzajem, że obraduje "Krajówka", że to demonstracja siły i nic więcej. Gdy urwał się kontakt telefoniczny, zrozumieliśmy, że dzieją się rzeczy poważne. Poprzez kolejową centralę PKP przy dworcu w Sopocie, uzyskaliśmy potwierdzenie najgorszego. Gdy w końcu w telewizorach pojawił się gen. "Spawacz", dosłownie "odjechaliśmy z wrażenia". Władzę przejął WRON. Gdy rano, stanęliśmy pod siedzibą Solidarności w Gdańsku- Wrzeszczu, gdzie zebrało się już tłum, widok był niesamowity - większość w milczeniu stała z przerażeniem i łzami w oczach! Ktoś coś mówił z okna siedziby (członek KK - Wądołowski?), o aresztowaniu wielu osób i zniszczeniach jakich dokonano w siedzibie Związku. Poszliśmy zobaczyć to na własne oczy. Dostępu nikt nam nie utrudniał. Nie było w pobliżu żadnych formacji milicji ani wojska. Poza przejeżdżającymi obok Al. Grunwaldzką wozami bojowymi typu SKOT. Na parterze, kedyś restauracja "Sosenka", była drukarnia związkowa, wyposażona w najnowocześniejszy japoński sprzęt poligraficzny. Widok jaki nam sie ukazał był porażający. Przy użyciu być może ciężkich młotów, kilofów i stalowych łomów, zniszczono najważniejsze elementy offsetowych maszyn drukarskich i stojące obok pulpity sterownicze. Zrobiono to ze znajomością rzeczy. Akcję tę przeprowadzono w godzinach nocnych. Biura wraz z wyposażeniem wyglądały podobnie.
Lata stracone, życia pokręcone
Gehenna stanu wojennego wszystkim jest znana. Nikt i nic nie przykryje straconych ośmiu lat i ekonomicznego zacofania Kraju. Polskę opuściło ponad milion wspaniałych ludzi, wraz z rodzinami. Ta migracja rozsiała sie po całym świecie. Nielicznym udało się zasymilować społecznie i zawodowo. Niektórzy wrócili. Solidarność... prawie 10- milionowa struktura przestała istnieć z mocy nielegalnego dekretu ówczesnej Rady państwa. Zbudowane struktury nigdy już nie powróciły do stanu pierwotnego. Reaktywacja Solidarności nie spełniło oczekiwań. Jej reprezentatywność podczas tzw. Okrągłego stołu, stała się przyczynkiem wielu nieporozumień. Rozsypały się więzi organizacyjne, koleżeńskie i rodzinne. Niewykorzystane możliwości potężnej siły, jaką obudziła Solidarność wykorzystały ościenne państwa. Zburzenie muru berlińskiego, upadek ZSRR, powstanie nowych państw (m.in. Litwa, Łotwa, Estonia i Ukraina), to najlepsze przykłady. Niestety, postępująca destrukcja i ogólne zniechęcenie trwa w kraju do dziś. Znaczącej części tych, którzy stali na czele, później aresztowani i osadzeni w tzw. obozach internowania i zwykłych więzieniach (wł. z niżej podpisanym), w większości nie przypadły żadne, lub mało znaczące role w życiu politycznym i gospodarczym. Trzeba przyznać, że w większości nie aspirowali do żadnych stanowisk. W wielu przypadkach, stawali się obiektami ataków różnej maści prześmiewców. Część potraciła pracę i nagle znalazła się poza marginesem życia. Część znalazła pracę, inni założyli własne firmy. Dostęp do awansów i rynków, realizowano z "klucza". Tylko nielicznym udało się użyć właściwego "wytrycha". Paszporty były na wagę złota. Pagart, wraz z własnym biurem paszportowym, wspomagało artystów, twórców i agencje artystyczne. Udało się nam nielicznym, utrzymać nawiązane wcześnie kontakty z cywilizowanym światem i nawet z "wielkim bratem" w pierestrojce. Było wiele osób, które niemal zmuszane były przez władze do wyjazdu z kraju (włącznie ze mną.). Narażając się - odmawiali. Podczas takich "rozmów" zapewniano, że znajdzie się na obczyźnie pomoc, mieszkanie i pracę. Gdy zapytałem, kto jej udziela, usłyszałem że nasze służby dyplomatyczne (sic!). Tylko się trzeba zameldować na placówce. Nie znam nikogo, kto przystałby na tę propozycje. Mimo poczucia wielkiego zawodu i porażki, wszyscy czuli się nadal potrzebni. Dla Polski! Obecnie mamy kolejną falę emigracji, liczącą również ok. 1 miliona osób. Wśród nich również i tych, co sobie tego nie wyobrażali w stanie wojennym. Czy tak być musi?
Nic o nas, bez nas
Tymczasem, kolejny raz urządza się imprezy z okazji: rocznicy sierpniowej, 11 listopada i tej 13 grudnia. Udział w tym mają również służby dyplomatyczne. W Berlinie również. Czasami odnoszę wrażenie, obym się mylił, że podczas świętowania, toasty wznoszą moi byli przeciwnicy. Przestałem sie dziwić, że kolejny raz nie zaproszono mnie oficjalnie na którąś z tych rocznic. Niektóre z nich odwiedzam bez wejściówki, zabezpieczony w wywieszkę PRASA. Z kiesy polskich podatnków, finansowane są w wiekszości bezbarwne imprezki, organizowane przez bardzo dziwnych ludzi. Niektórzy się chlubią organizacją pomocy Solidarności w Polsce. To najłatwiej. Ale też byli i tacy, którzy byli bardzo ofiarni w pomocy, zarówno Polacy jak i Niemcy. To znane i szanowane postaci. Działając w podziemnych strukturach (poligrafia), rzadko napotykałem na fachową i finansową pomoc. Wiem że taka była, ale trudno dostępna. Radziliśmy sobie sami, bardzo się narażając. Po wpadce prowadzonego przeze mnie wydawnictwa i sieci kolportażu w styczniu 1983 r., pomoc dla rodzin osadzonych więźniów politycznych ( również mojej.) organizowali: komitet prymasowski przy kurii gdańskiej, parafia św. Brygidy (śp. ks. prałat H. Jankowski) i Caritas. Tak to odpowiednio funkcjonowało w całej Polsce.
W.T. dla RockinBerlin
VIKI odeszła
11.12.2020 zmarła Viktoria Korb,
wspomnieniem o niej niech będzie fragment tekstu
przesłany do nas dziesięć lat temu....
"Około roku temu zaczęłam pisać książkę pod tytułem "Witaj Ger-manio!", która jest odwrotną stroną medalu książki Steffena Möllera „Viva Polonia“, czyli jak osoba pochodząca
z Polski widzi Niemcy. Jest ona ostrzejsza i glębsza od jego publikacji, ale on też uważa,
że jest to usprawiedliwione
z powodów historycznych. Dodało mi motywacji podsumowanie berlińskiej wystawy o Polakach przez Adama Krzemińskiego z Polityki: "Niby wszystko tu mamy (...). Tylko trudno po obejrzeniu "Nas berlińczyków" znaleźć odpowiedź na dręczące pytanie, dlaczego wciąż żaden z berlińskich Polaków nie potrafił stać się w Berlinie polskim odpowiednikiem Steffena Möllera..."Mam nadzieję, że mi się to udało. Widzę też spore zainteresowanie moim projektem, co najmniej wśród Polonii berlińskiej. Książka ukaże się wkrótce w Polsce.Oto tytuły niektórych rozdziałów i urywki tekstów:Przeprowadzka w BerliniePowrót na otwarcie muruOwadzik wadziAMT I GESETZ (URZĄD I PRAWO)Jaka kraina? Ukraina?Pupa.doc czyli Oda do dupyGerman AngstŚniadanko przy radiuStrachy na lachyW pocie czołaco gorsze – Zdrobnionka czy Marschmeier?"Szkopy" lubią kopyAla ma katzacienie Adolfa."
Pożegnanie z Viktorią
4. lutego 2021 po raz ostatni pożegnaliśmy Viktorię Korb.
Co prawda w ostatnich latach jej telefon milczał, gdy wielokrotnie podjeżdżałem pod jej dom ciemne okna odbijały światła ulicy. Dopiero niedługo przed śmiercią Viki dowiedziałem się, że ciężko choruje... Niestety nie udało mi się już więcej spotkać z Viktorią, ale nasze długie rozmowy pozostaną w mojej pamięci.
Pamięci o mojej żydowskiej przyjaciółce - autorce (m.in.) książki "Witaj Ger-manio!".
Ceremonię pogrzebową prowadził Rabin, a ja byłem jednym z 10. mężczyzn, którzy winni być obecni podczas pochówku. Mowę pogrzebową wygłosiła Ewa Slaska,
z którą wydawały przed laty magazyn WIR. Jej prochy spoczęły na berlińskim Friedhof Friedenau.
Smutno mi Viktorio, że nie spotkamy się więcej... MS
Viktoria Viktorii
Materiał archiwalny
Stanisław Wyspiański (1869-1907)
Kto?... dziś pamięta słowa z aktu drugiego wydanego w 1903 dramatu Stanisława Wyspiańskiego„„Wyzwolenie” ?
INNA DEKORACJA:"...Wchodzą więc naprzód wszyscy tłumnie,Konrada otoczywszy chórem;gdziekolwiek chciałby pójść i stąpić,zastąpią jemu drogę murem.Kiedy kurtyna się odsłania,razem z nim wszyscy tłumnie wchodzą,a on je mową swą przegania,gdy drogę jemu chórem grodzą.KONRADWarchoły, to wy! - Wy, co liżecie obcych wrogów podłoże, czołgacie się u obcych rządów i całujecie najeźdźcom łapy, uznając w nich prawowitych wam królów. Wy hołota, którzy nie czuliście dumy nigdy, chyba wobec biedy i nędzy, której nieszczęście potrącaliście sytym brzuchem bezczelników i pięścią sługi. Wy lokaje i fagasy cudzego pyszalstwa, którzy wyciągacie dłoń chciwą po pieniądze - po łupież pieniężną, zdartą z tej ziemi, której złoto i miód należy jej samej i nie wolno ich grabić.Warchoły, to wy, co się nie czujecie Polską i żywym poddaństwa i niewoli protestem. Wy sługi! Drzyjcie, bo wy będziecie nasze sługi i wy będziecie psy,zaprzęgnięte do naszego rydwanu, i zginiecie! I pokryje waszą podłość NIEPAMIĘĆ!"- - - - - - - - - - - - - - - -
Kartka z kalendarza - Anno Domini 2015
Polonijne spotkanie z Prezydentem Andrzejem Dudą
28 sierpnia 2015 Berlin odwiedził Prezydent RP Andrzej Duda, przeprowadził rozmowy z Prezydentem Niemiec
Joachimem Gauckiem i Kanclerz Angelą Merkel. Pomimo tak napiętego terminami spotkań dnia,
spotkał się również z przedstawicielami Polonii w Niemczech. Całość przemówienia do znajdujących się
w sali Ambasady RP reprezentantów Polonii w przygotowananym przez nas nagraniu wideo.
Marek Wasag
Nadesłane przez Andrzeja Piwarskiego
(MS)
Unijne krzesło
D... Tuska
(08.03.2017)
Czy Angela Merkel przyspawała D...Tuska do krzesła szefa Rady Europejskiej?
Sądzę, że nie odpuści tylu lat lansu służalczego polityka
z Polski.
Rockin Berlin
(08.03.2017)
E-mail do redakcji:
"he, he...
ROCKINBERLIN.PL 2010-20011
Dla przypomnienia w PDF-ie...
Zawartość - j. polski:
Für die Erinnerung in PDF
Inhalt - deutsch:
" Grußwort (Klaus Wowereit, Regierender Bürgermeister von Berlin) " Editorial " Mitam - Internationale Musikmesse " Der gitarrenkreis " Poznan erinnert sich an Elvis " Simon van Downham " Jürgen Jürgens, Radiomoderator " Die Entdeckung Amerikas im Warschau der 60er Jahre " Bremen - Wabrzezno " Janband " John Porter " Verein polnische Alternative " Andrzej Piwarski & Barbara Ur (Maler) " Deutsch-polnische Akkorde " Die Spezialisten für osteuropäische Musik in Berlin " Oranzada " Syper force " Kokett an der Croisette " Polnischer Schulverein in Berlin " Teresa Nawrot und ihre "Reduta" " Willy DeVille " Zu Gast bei "Fredys Reise" Rockradio " Die Wahrheit über Katyn " MFA Kera " Die Roten Gitarren " Omega " Gitarrenspektakel in Wroclaw " Battle & Roll Boryszyn - Cora Lee beim Rockfestival " Fryderyk Chopin " Bartek Bukowski "
Wizyta delegacji Senatu RP
(22.04.2016)
Marszałek Senatu RP Stanisław Karczewski wraz z delegacją Senatu przebywał w dniach 21.-22. kwietnia 2016 z oficjalną wizytą w Dreźnie i Berlinie.
W trakcie wizyty odbyły się zaplanowane spotkania:
z Premierem S. Tillichem, ministrami Kraju Związkowego Saksonii ds. sprawiedliwości Sebastianem Gemkowem
oraz ds. Środowiska i Rolnictwa Thomasem Schmidtem, Przewodniczącym Parlamentu Matthiasem Rößlerem, Przewodniczącym Bundestagu N. Lammertem, Przewodniczącym Bundesratu S. Tillichem oraz Premierem Kraju Związkowego Brandenburgia D. Woidke
oraz Ministrem Spraw Zagranicznych F.-W. Steinmeierem.
Delegaci złożyli wizytę w wyższej Szkole Sztuk Pięknych (Oktogon) podczas otwarcia wystawy Kulturzug (pociąg kultury), zwiedzili Muzeum Kraszewskiego i złożyli kwiaty pod Pomnikiem Pomordowanych Żydów Europy.
W pierwszym dniu delegacja Senatu spotkała się również z przedstawicielami Polonii w Ambasadzie RP (złożono deklarację współpracy z Polonią i odpowiedziano na szereg pytań, które pominąłem w relacji filmowej, ponieważ nie zmieniają się one od lat, a ich treść zawarta jest w odpowiedziach) … Natomiast następnego dnia w Biurze Polonii, ale stamtąd nie otrzymaliśmy zaproszenia.
Rockin Berlin
26 polonijnych spotkań w ramach
After Time In the Gallery Freies Museum Berlin.
(21.03.2016)
Cztery z tych spotkań poświęciliśmy w miesiącu marcu lat 2014-2016
Żołnierzom Wyklętym.
Pierwsze odbyło się 8. marca 2014, gościem był (dzisiaj senator) historyk Jan Żaryn. Duża część jego wykładu poświęcona była kobietom w szeregach tej formacji. Na okoliczność tego spotkania przygotowaliśmy duży baner , który towarzyszył wszystkim kolejnym spotkaniom
z tego cyklu.
W roku 2015 odbyły się dwa spotkania:
7. marca - z dramatopisarzem, scenarzystą Wojciechem Tomczykiem, który po projekcji filmu „Inka 1946" opowiedział o zbieraniu materiałów, spotkaniach ze świadkami wydarzeń i produkcji filmu. Spotkanie prowadził Bartek Bukowski.
21. marca – kolejny wykład prof. Jana Żaryna „Pokolenie Niezłomnych”. Podczas obu spotkań
z Profesorem usłyszeliśmy piosenki w wykonaniu polskich artystów śpiewających na scenie operowej Berlina: Małgorzaty i Marka Picz oraz Tadeusza Milewskiego.
Kolejną i ostatnią lekcją historii, której w szkole nie było, to spotkanie 20.03.2016 z publicystą, autorem książek o tematyce historycznej Leszkiem Żebrowskim „Żołnierze wyklęci dzisiaj
– pokolenie Solidarności”. Wideo z wykładu umieściłem na naszym kanale Youtube.
Cykl 26 spotkań w galerii FMB rozpoczęliśmy i zakończyliśmy tematem Żołnierzy wyklętych.
Rockin Berlin
P.S. Najbardziej magnetyczne były spotkania z twórcami filmów o Czesławie Niemenie i muzyce big-beatowej.
Błękitna nostalgia Seweryna
- tak nazwał swój nowy obraz znany berliński malarz polskiego pochodzenia Edmund Gunsch. (tu więcej o E. Gunschu)
Inspiracją powstania obrazu wykonanego techniką mieszaną,
o formacie 90 x 120 cm była gitara klasyczna,
będąca niegdyś w posiadaniu Seweryna Krajewskiego.
S. Krajewski i Czerwone Gitary byli w czasach NRD
bardzo popularni w Niemczech,
wydali kilka płyt w j. niemieckim.
Besser als gestern - Alek Mrożek
feiert 40-jähriges Bühnenjubiläum
„Ich fühle mich prima, verspüre kein bisschen Rockmüdigkeit“ sagt Alek Mrożek, berühmter polnischer Blues- und Rockgitarrist, zu seinem 40-jährigen Bühnenjubiläum. Insgesamt 20 Platten spielte er ein – solo bzw. mit bekannten Bands. „Ich bringe gerade eine neue Soloscheibe auf den Markt“. Richtungweisend ist schon der Titel: „Lepiej niż wczoraj“ (Besser als gestern), eine Mischung aus ruhigen Bluesstücken und kompromisslosem Powerblues mit knallharten Gitarrenriffs. Die Idee zum Titel? „Ja, sicher bin ich auch noch besser geworden“, erzählt er selbstbewusst.
Die Texte, die er alle selbst schrieb, gesungen von Gene Loska, sind sehr poetisch, handeln ein bisschen von Liebe, aber auf keinen Fall von Politik, beschreibt er sein Werk, für das er sich zwei Jahre Zeit gelassen hat.
Vielfältig ist sein musikalisches Schaffen. In den letzten Jahren produzierte er u.a. eine Rockopera und Filmmusik. Er spielte bei so bekannten Bands wie Dwa Plus Jeden (Zwei plus Eins) und Recydywa und Nurt mit. In den 70er Jahren arrangierte er in Berlin (DDR) ein Album für Nina Hagen, ihre letzte in der DDR aufgenommene Platte, bevor sie in den Westen übersiedelte. Dann kommt er ins Schwärmen: „Meine große Zeit war Anfang der 80er Jahre mit der Porter Band.“ Das war eine sehr erfolgreiche britisch-polnische Rockband. Auf den ersten beiden Alben wirkte er ebenfalls als Gitarrist mit. Bereits das erste Album 1980, „Helikopter“, war mit einer Million verkaufter Exemplare eine Riesenerfolgsnummer.
Als Jugendlicher begann er einst mit den Songs seines Rockidols, Jimi Hendrix, die er alle in- und auswendig kannte und perfekt nachspielte. „Ich bin ein großer Fan von ihm, habe ihn 1969 in Woodstock live auf der Bühne gesehen“, erzählt der heute 59-Jährige stolz. Seinem Idol weiterhin auf der Spur: Vor einem Jahr besuchte er in London das erste Aufnahmestudio von Jimi Hendrix, wo er 1967 seinen ersten Hit, „Hey Joe“, zu Vinyl brachte.
Text : Volker Voss
Paranoja indukowana
Obłęd w jaki popadł Palikot i jego Ruch, przenosi się na media, jeszcze nigdy nie pisano tyle o tym - co kto ma i co chciałby mieć w gaciach. Dla nieco filozoficznego spojrzenia na całą tą sprawę, proponuję linki trzy:
Teza -
http://pl.wikipedia.org/wiki/Paranoja_indukowana
Dowód -
http://www.youtube.com/watch?v=YmAyRbDOSSc
i… Leszka Kołakowskiego „Garby”.
http://minos-minal-omfalos.blogspot.com/2009/12/leszek-koakowski-bajki-rozne-czesc-ii.html
MS